WIADOMOŚCI

Kolejny wywiad z Robertem Kubicą
Kolejny wywiad z Robertem Kubicą
Po tym jak opadło zainteresowanie całego świata decyzją Michaela Schumachera o rezygnacji z wyścigów w przyszłym sezonie. Światowe serwisy dostrzegają osiągnięcie Roberta Kubicy podczas GP Włoch, w którym Polak zajął bardzo wysoką trzecią pozycję, po raz pierwszy stając na podium zwycięzców. Oto wywiad przeprowadzony z Polakiem przez reportera serwisu formula1.com.
baner_rbr_v3.jpg
Stanąłeś na podium w swoim trzecim wyścigu- śmiałeś kiedyś marzyć o takim wyniku?

RK: Nie jestem marzycielem i wiem, że dobry wynik jest głównie odnoszony przed wyścigiem i częściowo podczas wyścigu. Miałem dobry start i równy wyścig [tempo] i sądzę, że podium było dobrze zasłużone. Było konsekwencją dobrze wykonanej pracy z zespołem podczas testów i sesji treningowych.

To było historyczne podium, gdy Michael Schumacher ogłosił koniec swojej kariery i Kimi Raikkonen został potwierdzony jako jego zastępca. Co czułeś stojąc tam i mając na dole rozszalałych kibiców?

RK: Moim pierwszym uczuciem było szczęście, a także wspaniała satysfakcja z ważnego wyniku jaki dostarczyłem zespołowi. Moje pierwsze podium było z nimi i mogę powiedzieć, że to było niezwykłe uczucie dla mnie.

Kiedy byłeś trzecim kierowcą, niektórzy członkowie prasy sugerowali, że zespół zawsze wypuszczał Ciebie na piątkowe sesje treningowe z lekkim bolidem, stąd Twoje dobre wyniki nie były w pełni reprezentatywne. Musiało być miło zamknąć usta tym krytykom...

RK: Dokładnie. Tylko zespół może oceniać wartość piątkowych kierowców ponieważ ma prawdziwą wiedzę na temat „warunków bolidów”. Czytałem wiele razy złe lub powierzchowne komentarze w tym sensie i byłem zaskoczony. Myślisz, że gdyby moje piątkowe wyniki były „sztuczne”, mój zespół dałby mi szansę ścigania się?

Twój fantastyczny wynik pozwolił BMW Sauber wyprzedzić Toyotę w mistrzostwach konstruktorów- dobra wiadomość dla zespołu zarówno w sensie sportowym, jak i finansowym. Musi tam być sporo uśmiechniętych twarzy teraz...

RK: Oczywiście jestem szczęśliwy z tego, że mogłem się przyczynić w poprawieniu rankingu mojego zespołu w mistrzostwach, ale tylko ze sportowego punktu widzenia. Jestem pewny, że uśmiechnięte twarze moich mechaników i inżynierów nie były spowodowane finansową stroną tego osiągnięcia.

Niektórzy mówili, że Twoja dyskwalifikacja z siódmej pozycji w pierwszym wyścigu na Węgrzech była spowodowana Twoim niedoświadczeniem. Właściwie uczysz się bardzo szybko- jak duże rozczarowanie było po utracie dobrego wyniku po wyścigu niż w czasie jego trwania?

RK: Nie sądzę, że nadmierna utrata wagi moich opon była powodem braku doświadczenia. Strategia zespołu była dobra, a to co się wydarzyło było tylko lekcją na przyszłość i szczerze mówiąc byłem bardziej rozczarowany moim błędami niż dyskwalifikacją.

Jazda obok Fernando Alonso przez pit lane była jedną z perełek włoskiego wyścigu. Przegrałeś z nim- to była zimna kalkulacja? Czy myślałeś wtedy o dyskwalifikacji na Węgrzech i chciałeś uniknąć kary za przekroczenie prędkości?

RK: W zasadzie nie było żadnych kalkulacji. Starałem się utrzymać swoją trzecią pozycję, ale Fernando miał dopasowany zestaw opon i nie udało się, miał lepszą trakcję przy wyjeździe z pitów i udało mu się wyłączyć ogranicznik prędkości wcześniej ode mnie.

Wynik z Monzy musi być ogromnie zadowalający- daje on zespołowi powody do zaoferowania Tobie miejsca w wyścigowym fotelu w sezonie 2007...

RK: [śmiech] Wiecie więcej ode mnie!

Wcześniej w tym sezonie dyrektor BMW Motorsport, Mario Theissen powiedział, że przekroczyłeś jego oczekiwania. Teraz poszedłeś krok dalej, zdobywając pierwsze podium. Musisz być w siódmym niebie...

RK: Oczywiście jestem szczęśliwy, ale wole stąpać twardo po ziemi. Wolę rozważać osiągnięcie tego podium jako punkt startowy z ogromem pracy do wykonania jeszcze.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

15 KOMENTARZY
avatar
Jozoll

15.09.2006 14:52

0

Bravo Robert!!! Piękny wywiad itp. itd...


avatar

15.09.2006 15:26

0

dobrze ze on nie spoczal na laurach mowiac ze jest super i wogole. dobrze ze dobrze zna swoje mozliwosci i potrafi przyznac sie do bledu, co jest rzadkoscia w dzisiejszych czasach


avatar

15.09.2006 15:26

0

Super wywiad, dzięki za tłumaczenie!


avatar

15.09.2006 15:26

0

Super wywiad, dzięki za tłumaczenie!


avatar
dz.

15.09.2006 15:52

0

jak już myslę ze robert nie może mnie niczym zaskoczyć , to bahhhhhhhhhh bomba , chyba właśnie to w nim lubie najbardziej , od a do z profesjonalizm począwszy od wywiadów przez testy treningi az do wyscigów - ten chłopak jest Wielki szczucek ROBERT


avatar

15.09.2006 16:21

0

Odpowiedni czlowiek na odpowiednim miejscu. Wszystko jak na torze na 100%. ROBERT KUBICA SKARBEM KIBICA!


avatar
vollo

15.09.2006 16:54

0

Naprawde wspanialy wywiad!!! Robert pokazal ze jest profesjonalista nie tylko na torze ale i poza nim!!! Nie jeden sportowiec* nie umial by takiego wywiadu udzielic (*sportowiec hmm mialem namysli duzo bardziej doswiaczony od naszego rodzynka) Przy okazji podziekowania dla redakcji Formula1-Dziel Pasję za przetlumaczenie tego wywiadu


avatar

15.09.2006 17:06

0

to jest początek wielkiej kariery tego młodego człowieka i pierwszego kierowcy w F1 z Europy Wschodniej.


avatar
golakr

15.09.2006 17:26

0

Spoko koleś. Inne łosie wazeliniarze mogli by się od niego uczyć.


avatar
danilo

15.09.2006 17:40

0

golakr. Albo pisz jaśniej i z sensem, albo daruj sobie pisanie o "łosiach" i "wazeliniarzach". Bo zupelnie nie widze tutaj związku z tematem. I określenie "spoko koleś" tez jest przedniej marki.


avatar
golakr

15.09.2006 18:14

0

No, ok. Chodziło mi o to, że Kubica jako młody kierowca, rozpoczynający swoją karierę w F1 jest pewny swoich umiejętności. Wie kogo pochwalić (team) i komu dziękować. Jednocześnie stwierdza, że jest dobry w tym co robi i niema w tym żadnego przypadku oraz podkreśla zasługi całego zespołu. Widać, że w jego wypowiedzi brak jest jakiejkolwiek fałszywej skromności, konkretnie mówi o swoich dobrych stronach. Sposób w jaki się "odgryza" dziennikarzom (np. zaniżanie jego umiejętności w kontekście testów) pokazuje, jak Kubica musi byc pewny tego co jeszcze może osiągnąć w F1. To wszystko pokazuje jaki ma charakter i co można o nim myśleć (zawarte w moim "spoko koleś). A co do łosi wazeliniarzy, hmmm wystarczy posłuchac innych sportowców, którzy dziękują, przepraszają proszą, wybaczają, tłumaczą się itd. itp. Myślałem, że to wszystko jest oczywiste i każdy może wywnioskować to sam, zresztą możesz znowu się doczepić.


avatar
janko89

15.09.2006 20:05

0

Mario Theissen nie pozwoli Robertowi odejść z zespołu po tym co zrobił dla BMW Sauber.


avatar
potas

15.09.2006 20:28

0

Profesionalny, opanowany, szybki, ---> Mistrz Świata. Takie mam prognozy. ;)


avatar
Khey F1 fun

16.09.2006 10:41

0

Zeby tylko wszyscy choć w połowie tak twardo stąpali po ziemi jak on.Z tego co widzę to wzsyscy szybują w niebiosach (wiem bo samego mnie duma rozpiera aż nadto:) a nalęży pamiętać że jeśli mu się noga powinie (czego oczywiście nikt mu nie życzy) aby wspierać go nadal. Widząc jego determinację i chęć dążenia do celu sam zaczynam sobie stawiać wyższe cele i próbuje je z konsekwencją realizować. Brawo Robert full profeska gratuluje aby tak dalej.


avatar

19.09.2006 16:55

0

Pierwszy raz piszę na komputerze. Jestem szczęśliwy,że mamy tak inteligentnego i dobrego kierowce, ktory ma jakis cel w swoim życiu i bardzo szybko pnie sie na jego szczyt.Z gratulacjami Krzysztof p.s IMOLE oglądałem już 4 razy, gdybym miał wiecej czasu obejżał bym ją znów. pozdrowienia i dużo szczęścia.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu